Czytam te odpowiedzi i chcę skomentować i opowiedzieć wam o pierwszym razie, kiedy miałem okazję wziąć udział w podróży misyjnej i poczułem się wezwany, aby pojechać z naszym kościołem do Gwatemali, ponieważ prowadziliśmy VBS w kilku kościołach siostrzanych, które pomogliśmy tam zbudować lub skonstruować, a potem dorośli budowaliśmy te małe chatki kuchenne, które były bardzo łatwe do złożenia, a rodziny używały ich jako prawie podstawowego miejsca zamieszkania,
ale w każdym razie, kilka lat temu, kiedy jechaliśmy, okazało się, że Wal-Mart dotarł do miasta Gwatemala i postanowiliśmy zaoszczędzić pieniądze i mogliśmy kupić więcej tam, więc poszliśmy do Walmartu i kupiliśmy mnóstwo frisbee i mieliśmy się dobrze bawić, wiesz, z niektórymi grami i tak dalej, i nigdy nie zapomnę, jak obserwowałem te małe dzieci. Próbowaliśmy nauczyć ich, jak rzucać frisbee i byli tak podekscytowani, ponieważ myśleli, że to talerze, więc wszyscy próbowali sięgnąć po te kolorowe frisbee, kiedy je rzucałem, a potem po prostu uciekali i znikali.
To była jedna z najsłodszych rzeczy i nigdy tego nie zapomnę i jestem tak wdzięczny, że pojechałem.
Sprawiło to również, że zdałem sobie sprawę, że jeśli chcesz gdzieś pojechać w góry. Wszystko, czego potrzebujesz, to mała ciężarówka Toyota z przyzwoitym zestawem opon, tylko w Ameryce potrzebujemy zestawu podnoszącego i 33, aby pojechać do centrum handlowego! Lol…
haha talerze frisbee...idealne.
Czasami waham się, czy powinienem przekazywać niektóre z okropnych rzeczy, które widziałem w innych krajach...szczególnie tę historię z Mali...Mam też kilka dla Nigerii...ale mogę przekazać tę podobną do talerzy frisbee...W Mali użyliśmy dużego odsetka lokalnych...to było wspólne przedsięwzięcie...USA, Turcy (którzy dostarczali errrr wykwalifikowanych pracowników)...wiele moich problemów to starcia kulturowe między (nigdy nie używaj tego słowa ahaha) Turkami i miejscowymi...wystarczy powiedzieć, że mnie to zajmuje...ale jeśli chodzi o talerze frisbee...kiedy wydaliśmy kaski ochronne miejscowym, nigdy wcześniej nie widzieli, nie mówiąc już o konieczności ich noszenia...cały standardowy sprzęt ochrony osobistej...kaski, okulary ochronne i buty. UWIELBIALI okulary ochronne, tak bardzo, że nie chcieli odklejać naklejki z soczewki ahaha..Musiałem wyjaśnić (przez interpretację, kolejna zmora), że musieli ją odkleić, ponieważ znajdowała się tuż w linii wzroku! O mój Boże. NIENAWIDZILI butów, brzydzili się nimi...większość była boso (skóra stóp musiała być twarda jak skóra) lub w najlepszym razie mieli to, co nazywałem „klapkami”, gumowe buty pod prysznic z otwartymi palcami...buty nie były tam czymś normalnym. Ale po wielu problemach nosili je...kilka dni później przyszedł mój tłumacz i powiedział...Panie, oni nie chcą nosić butów. Byłem zdenerwowany, mówiąc, że już to wyjaśniono, to był warunek zatrudnienia...chciał mi to „pokazać”...więc oczywiście się zgodziłem. Człowieku, jak głupio się poczułem...wielu miało gigantyczne pęcherze, naprawdę źle...ponieważ nie nosili SKARPET...tak, nie mieli pojęcia, co to są skarpetki...więc skończyliśmy kupując tonę skarpet, aby im je dać...też ich nie lubili, ale to zatrzymało problem z pęcherzami. Nigdy nie myślałem o skarpetkach, zakładając, że każdy, kto nosił buty, wiedział, że powinno się nosić skarpetki. Otwieracz oczu.
Jeśli chodzi o kaski...więc pierwszego dnia, po wydaniu, przed czasem modlitwy...wypełniali je wodą i brali „kąpiel rozpryskową” używając kasku jako wanny...to szalone, ile wody mogli dostać swoimi rękami...żadnej krzywdy, powiedziałem...to TYLKO woda..i prawdopodobnie utrzymuje ją w czystości.....nadchodzi pora lunchu...przychodzi tłumacz..sprzedawca / serwery mają problem z kaskami...co, dlaczego, nie są w strefie kasków, nie potrzebują kasków...serwują jedzenie i idą...Idziemy do jadalni...wydaje się, że byli zdenerwowani ilością serwowanego jedzenia...kiedy miejscowi napełniali KASK jedzeniem, używając gigantycznej miski! Jedzenie z niego...tak, zawsze coś było...ale to musiało się natychmiast skończyć, potem kolejne spotkanie załogi...ŻADNE jedzenie z twoich kasków, nigdy. Czy potrafisz sobie wyobrazić, że musisz komuś powiedzieć, żeby tego NIE robił? Ale z drugiej strony podziwiałem pomysłowość.
Kask jako gigantyczna miska na jedzenie, frisbee jako talerz...rozumiem
