Kawasaki KLR Forum banner

Cięcie starych opon. Super łatwy sposób.

2.4K views 24 replies 11 participants last post by  New2kaw  
#1 ·
Zebrałem mały stos opon motocyklowych i zużytych opon do przyczep. Przy 5 do 10 dolarów za sztukę, to się sumuje. Tutaj, w Oregonie, możemy je legalnie wrzucać do kosza na śmieci, JEŚLI są pocięte na ćwiartki. Próbowałem dużej szlifierki kątowej, obcinaków do śrub i piły szablastej. Wszystkie są do bani. W końcu znalazłem post o użyciu łuparki do drewna, którą mam. Nic wielkiego. Tylko 22 tony. WAMMO! Z łatwością przecina opony motocyklowe w 1 cięciu i radialne opony stalowe w 2 cięciach. Podeprzyj je kawałkiem drewna ofiarnego.
 
#3 ·
W mojej okolicy płacimy opłatę w wysokości 4 dolarów za zakup opony, która obejmuje utylizację po zakończeniu eksploatacji.
 
  • Like
Reactions: Reveille
#4 ·
Zebrałem małą kupkę opon motocyklowych i zużytych opon do przyczep. Przy 5 do 10 dolarów za sztukę, to się sumuje. Tutaj, w Oregonie, możemy je legalnie wrzucać do kosza na śmieci, JEŚLI są pocięte na ćwiartki. Próbowałem dużej szlifierki kątowej, obcinaków do śrub i piły szablastej. Wszystkie są do bani. W końcu znalazłem post o użyciu łuparki do drewna, którą mam. Nic wielkiego. Tylko 22 tony. WAMMO! Z łatwością przecina opony motocyklowe w jednym cięciu i radialne opony stalowe w dwóch cięciach. Podeprzyj je kawałkiem drewna.
View attachment 59209

View attachment 59210

View attachment 59211
Mój "tani" instynkt podpowiada mi, żeby złapać te klocki, zanim je posiekasz. Mógłbym je zjechać do karkasu opony. :LOL:
 
#7 ·
Zebrałem mały stos opon motocyklowych i opon do przyczep. Przy 5 do 10 dolarów za sztukę, to się sumuje. Tutaj, w Oregonie, możemy je legalnie wrzucać do kosza na śmieci, JEŚLI są pocięte na ćwiartki. Próbowałem dużej szlifierki kątowej, obcinaków do śrub i piły szablastej. Wszystkie są do bani. W końcu znalazłem post o użyciu łuparki do drewna, którą mam. Nic wielkiego. Tylko 22 tony. WAMMO! Z łatwością przecina opony motocyklowe w 1 cięciu i radialne z opasaniem stalowym w 2 cięciach. Podeprzyj je kawałkiem drewna ofiarnego.
Nigdy nie pociąłem opony motocyklowej ani żadnej innej opony... Jestem zaskoczony, że piła szablasta, czyli piła posuwisto-zwrotna, była do niczego... może zacina się na gumie?
To całkiem fajne używać łuparki do drewna... nie mam takiej pod ręką, ale jeśli kiedykolwiek dostanę, przypomnę sobie twoją wskazówkę.
 
#9 ·
Czekajcie - wy NIE robicie sandałów z waszych zużytych klocków???
:LOL:
Może nowy produkt w produkcji...oficjalna "KLR Knobbie Sandal" Company?
Może jakieś akcesoria dołączone do twoich nowych sandałów z klockami, wielofunkcyjne narzędzie Doo Hickey...śrubokręt, otwieracz do butelek i brelok?

Poza żartami na temat ponownego wykorzystania rzeczy...stary "hack", stare dętki robią świetne wytrzymałe "gumki recepturki".
Lubię ponownie wykorzystywać rzeczy...znajdować nowe zastosowanie itp...ale obuwie...chyba niezbyt ahaha
 
#11 ·
Jak ten facet w minucie 12:21?
Tak, jak to. ahhaha
Przypomina mi to raz w Nigerii, kiedy szedłem z podwórka, miałem puszkę coli...napój...mniej więcej w połowie pełną/pustą...mnóstwo małych dzieci krążyło wokół...nazywają białych ludzi (wymawiając to) Too Ba Boo...co oznacza białą osobę w języku potocznym...w każdym razie, podałem puszkę coli jednemu z nich...uciekł jak królik...inni go gonili...

Kilka dni później, idąc obok tych samych chat...znaleźli sznurek, przywiązali go do puszki...jeden ciągnął go, inni gonili...szczęśliwi jak małże i świetnie się bawili...dzieci to dzieci, gdziekolwiek na świecie

Puszka coli i sznurek....daj to dziecku tutaj jako "zabawkę"....nie przejdzie to zbyt dobrze...play station, x box, telefon komórkowy...ale te małe dzieci bawiły się własną puszką i sznurkiem.....po prostu kontrast, myślę...

Pewnego razu w jakimś "rynku" szukaliśmy sprzętu, chyba...tłumacz obok...robiło mi się bardzo gorąco i usiadłem pod plandeką w "sklepie".
Miejscowa kobieta i małe dziecko były tam z mężem...dziecko było zafascynowane włosami na moich ramionach...ciągnęło je...więc trzymałem je i pozwoliłem mu poczuć włosy...jego mama mówiła Too Ba Boo..więc chyba byłem pierwszym białym facetem, jakiego kiedykolwiek widział ahahah...
 
#16 ·
Czytam te odpowiedzi i chcę skomentować i opowiedzieć wam o pierwszym razie, kiedy miałem okazję wziąć udział w podróży misyjnej i poczułem się wezwany, aby pojechać z naszym kościołem do Gwatemali, ponieważ robiliśmy VBS w kilku kościołach siostrzanych, które pomogliśmy zbudować lub skonstruować tam, a potem dorośli budowalibyśmy te małe chatki kuchenne, które były bardzo łatwe do złożenia, a rodziny używałyby ich jako prawie podstawowego miejsca zamieszkania,

ale w każdym razie, kilka lat temu, kiedy jechaliśmy, okazało się, że Wal-Mart dotarł do miasta Gwatemala i postanowiliśmy zaoszczędzić pieniądze i mogliśmy kupić więcej tam, więc poszliśmy do Walmart i kupiliśmy mnóstwo frisbee i mieliśmy się dobrze bawić, wiesz, z niektórymi grami i tak dalej i nigdy nie zapomnę, jak patrzyłem na te małe dzieci. Próbowaliśmy nauczyć ich, jak rzucać frisbee i byli tak podekscytowani, ponieważ myśleli, że to talerze, więc wszyscy próbowali zdobyć te kolorowe frisbee, kiedy je rzucałem, a potem po prostu uciekali i znikali.

To była jedna z najsłodszych rzeczy i nigdy tego nie zapomnę i jestem tak wdzięczny, że pojechałem.

także uświadomiłem sobie, że jeśli chcesz gdzieś pojechać w góry. Wszystko, czego potrzebujesz, to mały pick-up Toyota z przyzwoitym zestawem opon, tylko w Ameryce potrzebujemy zestawu podnoszącego i 33, aby iść do centrum handlowego! Lol…
 
#17 ·
Czytam te odpowiedzi i chcę skomentować i opowiedzieć wam o pierwszym razie, kiedy miałem okazję wziąć udział w podróży misyjnej i poczułem się wezwany, aby pojechać z naszym kościołem do Gwatemali, ponieważ prowadziliśmy VBS w kilku kościołach siostrzanych, które pomogliśmy tam zbudować lub skonstruować, a potem dorośli budowaliśmy te małe chatki kuchenne, które były bardzo łatwe do złożenia, a rodziny używały ich jako prawie podstawowego miejsca zamieszkania,

ale w każdym razie, kilka lat temu, kiedy jechaliśmy, okazało się, że Wal-Mart dotarł do miasta Gwatemala i postanowiliśmy zaoszczędzić pieniądze i mogliśmy kupić więcej tam, więc poszliśmy do Walmartu i kupiliśmy mnóstwo frisbee i mieliśmy się dobrze bawić, wiesz, z niektórymi grami i tak dalej, i nigdy nie zapomnę, jak obserwowałem te małe dzieci. Próbowaliśmy nauczyć ich, jak rzucać frisbee i byli tak podekscytowani, ponieważ myśleli, że to talerze, więc wszyscy próbowali sięgnąć po te kolorowe frisbee, kiedy je rzucałem, a potem po prostu uciekali i znikali.

To była jedna z najsłodszych rzeczy i nigdy tego nie zapomnę i jestem tak wdzięczny, że pojechałem.

Sprawiło to również, że zdałem sobie sprawę, że jeśli chcesz gdzieś pojechać w góry. Wszystko, czego potrzebujesz, to mała ciężarówka Toyota z przyzwoitym zestawem opon, tylko w Ameryce potrzebujemy zestawu podnoszącego i 33, aby pojechać do centrum handlowego! Lol…
haha talerze frisbee...idealne.
Czasami waham się, czy powinienem przekazywać niektóre z okropnych rzeczy, które widziałem w innych krajach...szczególnie tę historię z Mali...Mam też kilka dla Nigerii...ale mogę przekazać tę podobną do talerzy frisbee...W Mali użyliśmy dużego odsetka lokalnych...to było wspólne przedsięwzięcie...USA, Turcy (którzy dostarczali errrr wykwalifikowanych pracowników)...wiele moich problemów to starcia kulturowe między (nigdy nie używaj tego słowa ahaha) Turkami i miejscowymi...wystarczy powiedzieć, że mnie to zajmuje...ale jeśli chodzi o talerze frisbee...kiedy wydaliśmy kaski ochronne miejscowym, nigdy wcześniej nie widzieli, nie mówiąc już o konieczności ich noszenia...cały standardowy sprzęt ochrony osobistej...kaski, okulary ochronne i buty. UWIELBIALI okulary ochronne, tak bardzo, że nie chcieli odklejać naklejki z soczewki ahaha..Musiałem wyjaśnić (przez interpretację, kolejna zmora), że musieli ją odkleić, ponieważ znajdowała się tuż w linii wzroku! O mój Boże. NIENAWIDZILI butów, brzydzili się nimi...większość była boso (skóra stóp musiała być twarda jak skóra) lub w najlepszym razie mieli to, co nazywałem „klapkami”, gumowe buty pod prysznic z otwartymi palcami...buty nie były tam czymś normalnym. Ale po wielu problemach nosili je...kilka dni później przyszedł mój tłumacz i powiedział...Panie, oni nie chcą nosić butów. Byłem zdenerwowany, mówiąc, że już to wyjaśniono, to był warunek zatrudnienia...chciał mi to „pokazać”...więc oczywiście się zgodziłem. Człowieku, jak głupio się poczułem...wielu miało gigantyczne pęcherze, naprawdę źle...ponieważ nie nosili SKARPET...tak, nie mieli pojęcia, co to są skarpetki...więc skończyliśmy kupując tonę skarpet, aby im je dać...też ich nie lubili, ale to zatrzymało problem z pęcherzami. Nigdy nie myślałem o skarpetkach, zakładając, że każdy, kto nosił buty, wiedział, że powinno się nosić skarpetki. Otwieracz oczu.

Jeśli chodzi o kaski...więc pierwszego dnia, po wydaniu, przed czasem modlitwy...wypełniali je wodą i brali „kąpiel rozpryskową” używając kasku jako wanny...to szalone, ile wody mogli dostać swoimi rękami...żadnej krzywdy, powiedziałem...to TYLKO woda..i prawdopodobnie utrzymuje ją w czystości.....nadchodzi pora lunchu...przychodzi tłumacz..sprzedawca / serwery mają problem z kaskami...co, dlaczego, nie są w strefie kasków, nie potrzebują kasków...serwują jedzenie i idą...Idziemy do jadalni...wydaje się, że byli zdenerwowani ilością serwowanego jedzenia...kiedy miejscowi napełniali KASK jedzeniem, używając gigantycznej miski! Jedzenie z niego...tak, zawsze coś było...ale to musiało się natychmiast skończyć, potem kolejne spotkanie załogi...ŻADNE jedzenie z twoich kasków, nigdy. Czy potrafisz sobie wyobrazić, że musisz komuś powiedzieć, żeby tego NIE robił? Ale z drugiej strony podziwiałem pomysłowość.

Kask jako gigantyczna miska na jedzenie, frisbee jako talerz...rozumiem:eek:
 
#19 ·
Trzymając się tematu,

U nas w pracy „pozwolono” nam wrzucać stare palety do kosza na śmieci, o ile nie były w całości, więc zaczęliśmy po prostu przecinać je na pół za pomocą akumulatorowej piły tarczowej, no cóż, to nie trwało długo, hahaha

Teraz mamy ogromny kosz na śmieci, którego możemy używać i po prostu wrzucam je na dno i wykładam nimi podłogę, zanim wrzucę wszystkie inne kawałki.

Układamy stare opony w stos i lokalny sprzedawca opon przyjeżdża i je zabiera.
 
#20 ·
Trzymając się tematu, zgaduję,

W miejscu, w którym pracuję, „pozwolono” nam wrzucać stare palety do kosza na śmieci, o ile nie były całkowicie całe, więc zaczęliśmy po prostu przecinać je na pół za pomocą piły tarczowej zasilanej bateriami, cóż, to nie trwało długo, hahaha

Teraz mamy ogromny kosz na śmieci, którego możemy używać i po prostu wrzucam je na dno i wykładam nimi podłogę, zanim wpadną wszystkie inne kawałki.

Układamy stare opony, a lokalny sprzedawca opon przyjeżdża i je zabiera.
Mamy sporo osób, które przychodzą do różnych miejsc, w których używa się palet... zwykle ułożonych z tyłu sklepów.
Większość oddaje je za darmo, jeśli o to poprosisz, ale niektóre są do ponownego wykorzystania... uszkodzone oddają za darmo... ludzie ponownie je wykorzystują, używając drewna do budowy donic lub czegoś innego.
Plastikowe palety zatrzymują do przechowywania towarów w sklepach, gdy przyjeżdżają ciężarówki z zaopatrzeniem.
Mamy nawet kilka miejsc, które sprzedają używane drewniane palety w dobrym stanie.
Muszę sprawdzić tutaj sprawę recyklingu opon... może to być tutaj "opłata za utylizację", IDK.
Nawet jeśli jest opłata, jeśli jest rozsądna, nie miałbym nic przeciwko pozbyciu się ich, jeśli trafią do recyklingu, a nie na wysypisko.
Na razie po prostu układam je w garażu, ale ostatecznie zaczną mi przeszkadzać.
 
#22 ·
Dobrze myślisz i powinienem być bardziej uważny. Uważam, że opony można rozdrobnić na materiał do bieżni lub innych zastosowań. Bardzo się spóźniłem z gromadzeniem opon i koszty stały się zbyt duże. Używam starych palet do tymczasowego układania drewna opałowego do wyschnięcia lub na zimę. 4' x 4' i nad ziemią. Nasze wysypisko obsługuje większość N.W. Oregonu. Szybko się zapełnia.
 
#25 ·
Dobrze myślisz i powinienem być bardziej uważny. Uważam, że opony można rozdrobnić na materiał do bieżni lub innych zastosowań. Zbyt mocno zaległem z gromadzeniem opon i koszty stały się zbyt duże. Używam starych palet do tymczasowego układania drewna opałowego do wyschnięcia lub na zimę. 4' x 4' i nad ziemią. Nasze wysypisko obsługuje większość N.W. Oregonu. Szybko się zapełnia.
Muszę się pozbyć około 200 sztuk z mojego stosu. Prawdopodobnie trafią na wysypisko.

Mój ostatni tor w szkole średniej był zrobiony z rozdrobnionych opon z recyklingu. Tak wiele dzieci zrujnowało sobie kolana i biodra, że wykopali go i przerobili w mniej niż 10 lat, więc nie wiem, czy to nadal się dzieje.

Używam aluminiowych i stalowych palet, które dostałem 20 lat temu do drewna opałowego i ciężkich rolek. Moja fabryka cały czas miała górę palet, które były darmowe dla każdego... a jednak niektórzy z moich pracowników wrzucali je do prasy. Widziałem w niej wszystko. Zbiorniki propanu. Części samochodowe. Ramy łóżek (nie robiliśmy nic z tym związanego). Widziałem nawet kiedyś w niej zbiornik acetylenu.

Nie było ograniczeń co do tego, co moi ludzie zrobiliby z nudów, żeby uniknąć faktycznej pracy.